Jeśli zrobicie te śledzie na początku grudnia z myślą o świętach, to zapomnijcie o tym, że je na świątecznym stole zobaczycie, tam ich mianowicie nie będzie. Będą dawno zjedzone.
Zrobienie śledzi nie jest trudne, ale czasochłonne. Dlatego nie każdemu może się spodobać.
Potrzebne składniki:
2 kg surowych, oczyszczonych z wnętrzności i głów małych i średnich śledzi
Do zalewy potrzebujemy:
6 szklanek wody
1, 5 szklanki octu
pół łyżeczki kwasku cytrynowego
6 łyżek soli (to nie za dużo, jeśli tak pomyślicie)
3 łyżki pieprzu ziarnistego
10 ziarenek ziela angielskiego
10 liści laurowych
1 łyżeczka goździków
1/2 szklanki cukru
Do rolmopsów: cebulę i ogórek konserwowy
Umyte śledzie wkładamy do kwasoodpornego pojemnika, który będzie miał pokrywę i zmieści się do lodówki.Z pozostałych składników przyrządzamy zalewę doprowadzając ją do zagotowania, po czym płyn schładzamy. Zalewamy śledzie, tak, aby je całkowicie przykryć. Powinien nam zostać nadmiar marynaty, który zlewamy do słoika i odstawiamy.
Po dwóch dniach wyjmujemy śledzie z lodówki i wyciągamy z nich kręgosłupy. Polecam do tej czynności założyć rękawiczki. Najłatwiej zrobić, to w ten sposób, że rozpłaszczany śledzia wewnętrzną stroną do góry i od strony ogonowej lub środkowej pociągamy za kręgosłup. Powinien cały lekko wyjść. Każdy taki płacik śledzia wyrównujemy ostrym nożem. Polega to na tym, że odcinamy ogon i bezmięsne, wiotkie boki. Mamy bazę do rolmopsów lub każdego innego rodzaju śledziowej przystawki, począwszy od sałatki śledziowej z ziemniakami przez śledzie w śmietanie do śledzi po szwedzku.
Jeśli chodzi o rolmopsy, to na każdy płat śledzia kładziemy niewielki kawałek ogórka i uprzednio sparzone piórka cebuli. Całość zwijamy i wzmacniamy wykałaczką. Układamy ciasno w zamykanym pojemniku. Resztę śledzi przekładamy również do pojemnika. Śledzie oczywiście próbujemy, pozwoli nam to ocenić, czy nie dodaliśmy za mało soli lub octu. Tak przygotowane śledzie zalewamy ponownie płynem, możemy tym samym, w którym się moczyły lub nowym, tym ze słoika, który stanowił nadmiar. Zamykamy pojemniki i wkładamy do lodówki.
Śledzie są już gotowe po 3 dniach. Są miękkie i delikatne. Idealne.
Z podziękowaniami dla Sebastiana za wspaniałe, prosto z morza śledzie