piątek, 3 lipca 2020

Kandyzowany rdestowiec

Roślina jest przeklęta i tępiona, bo nie można nad nią zapanować. Rośnie jak szalona i zagraża rodzimej roślinności. Ale jeśli już ją mamy, to spróbujmy ją wykorzystać na wszelki możliwy sposób.
Oto przykład poniżej. Młode kawałki rdestowca kandyzowane. W smaku prawdopodobnie przypomną nam landrynki z dzieciństwa.






200 ml wody
100 g cukru (ilość wody i cukru możemy proporcjonalnie zwiększać, w zależności od ilości pędów)
kilka pędów obranego młodego redstowca

Przygotowanie trwa 6 dni, co nie znaczy, że ślęczymy w kuchni przez ten cały czas.
1 dzień
Cukier zagotować w wodzie, odstawić do wystudzenia. Obrany, pokrojony rdestowiec zalać płynem, przykryć i odstawić na 24 godziny
2 dzień
 Odcedzić na sicie. Zważyć płyn i na 100 g soku dodać 20 g cukru, wymieszać i podgrzać, tak aby się rozpuścił. Zalać pędy płynem, tym razem nieco cieplejszym, niż pierwszego dnia.
Odstawić na 24 godziny
3-6 dzień
Powtórzyć czynność z dnia drugiego, każdego dnia zwiększając temperaturę w stosunku do dnia poprzedniego.
W zależności od wielkości pędów proces nasycania cukrem możemy przedłużyć nawet do 10 dni.

Kandyzowanego rdestowca wykładamy na papier lub kratkę i suszymy. Niecierpliwi mogą to zrobić w suszarce prądożrącej używając najsłabszego poziomu nawiewu lub w piekarniku włączając dmuchawę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zioła do naszych potraw i nalewek

Zioła do naszych potraw i nalewek
Tniemy dobra z naszego ogrodu, oregano, miętę i szałwię. Oregano suszymy i dodajemy do pizzy, mięsa i sosów. Z szałwii robimy syrop na kaszel. A z mięty herbatkę.